niedziela, 13 marca 2011

Roboty zamiast nauczycieli

W Korei Południowej rozpoczął się nowy projekt edukacyjny, dzięki któremu prawie 30 robotów zapoczątkowało nauczanie języka angielskiego w ramach pilotażowego projektu wykorzystującego roboty w szkolnictwie.

Engkey, białe roboty o jajowatym kształcie, stworzone przez Korea Institute of Science of Technology rozpoczęły właśnie prowadzenie zajęć w 21 szkołach podstawowych w Daegu.

Na ekranie umiejscowionym na szczycie robota wyświetlana jest twarz. Roboty, wyświetlające twarz awatara, są zdalnie kontrolowane przez nauczycieli angielskiego na Filipinach, którzy mogą widzieć i słyszeć uczniów dzięki zdalnemu systemowi kontroli. W Korei Południowej angliści są prawie nieosiągalni, dlatego władze chcą stworzyć lepsze warunki do nauki tego języka.




"Wydaje się, że dzieciakom podoba się wygląd robota, to że jest interesujący i uroczy. Również niektórzy dorośli wydają się być nim zainteresowani. Twierdzą, że czują mniejszy stres podczas rozmawiania z robotem niż z prawdziwym nauczycielem. (...)- twierdzi Kim Mi-Young, przedstawiciel władz w Daegu.

Czteromiesięczny program pilotażowy jest sponsorowany przez koreański rząd, który na ten cel poświęcił 1,58 mld wonów (ok. 1,37 mln dolarów).

Naukowcy już od 3 lat pracują nad robotami, które nie tylko będą nauczać języka angielskiego, ale również m.in. matematyki.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że w przyszłość szkolnictwo najprawdopodobniej będzie wyglądała właśnie w taki sposób. Coraz większą rolę w procesie nauczania będą miały roboty, komputery.

Jak myślicie Drodzy użytkownicy, czy fakt, że nasze dzieci będą nauczane przez roboty, wyjdzie im na korzyść czy wręcz przeciwnie?
Komentujcie


4 komentarze:

  1. Dzieci też niech zastąpią robotami. Dzieci będą siedziały na fliperach i poruszały swoim robotem, który będzie się uczył.

    Z drugiej strony, w niektórych polskich szkołach w których nauczyciele boją się przychodzić uczyć do klas to pomysł jest genialny. Coraz bardziej zawód nauczyciela przypomina zawód sapera. Teraz przynajmniej będzie bezpieczniejszy.

    Roboty oczywiście opancerzone z mobilnym paralizatorem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby ciekawa sprawa jednak mało przydatna. Cała koncepcja ma prawo bytu tylko i wyłącznie w miejscach gdzie naprawdę nie ma dostępu do odpowiedniej kadry i trzeba szukać innych rozwiązań.
    W praktyce robot nigdy nie będzie lepszym nauczycielem niż żywy człowiek, nawet jeśli będzie przez człowieka sterowany.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że w Polsce ten pomysł raczej by się nie sprawdził, ale w krajach gdzie dzieci i młodzież nie mogą się rozwijać z powodu braku nauczycieli pomysł ten ma szansę stać się prawdziwym hitem. Uważam jednak, że robot nigdy nie zastąpi żywego człowieka.
    Patrycja P.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że mam dosyć mieszane uczucia co do tego pomysłu. Z jednej strony w kraju, w którym brakuje nauczycieli języka angielskiego wydaje się to być bardzo przydatne, z drugiej ogranicza kontakt dziecka z dorosłym człowiekiem. Z pewnością te roboty nie wydają się urocze oraz w bardzo małym stopniu według mnie przypominają prawdziwego człowieka. Dziecko powinno mieć kontakt z prawdziwym nauczycielem.
    Anna siemaszko

    OdpowiedzUsuń